Moja aktualna pielęgnacja- dieta, suplementy, ruch


W poście o mojej letniej pielęgnacji klik zapoczątkowałam rozszerzenie tematyki dbałości o skórę o dietę i ruch. Dziś będę to kontynuować, nie spodziewałam się jednak, że wyjdzie z tego tak obszerny wpis. Nawet się nie obejrzałam a wyprodukowałam tyle literek, a przecież opisałam wszytko w wielkim skrócie i wielu tematów nawet nie podjęłam. Postanowiłam podzielić artykuł na dwie części. Dzisiaj zajmę się moją dietą, suplementami oraz ruchem. Będzie również wiele ciekawostek, na przykład jak w prosty sposób sprawdzić swój wiek biologiczny i jak się odchudzać zimnymi ziemniakami:) Jutro opublikuję artykuł o mojej właściwej pielęgnacji, czyli preparatach kosmetycznych, których używam. Mam nadzieję, że będzie ciekawie:)
Zaczynamy!


Ruch
Regularny ruch, giętkość, mobilność i dobra kondycja są dla mnie równoznaczne z utrzymaniem skóry i całego ciała w zdrowiu. Przy okazji postu o mojej letniej pielęgnacji pisałam już, że rozpoczynam dzień od kilku ćwiczeń rozciągających jogi, a potem ubieram dres i ruszam do lasu. Biegam już ponad rok i bardzo się cieszę, że udało mi się wyrobić w sobie ten nawyk. Wstaję rano, nie zastanawiam się, czy jest ciepło, czy zimno i czy może najpierw napalę w kominku albo zerknę, co tam panie w polityce. Po prostu wkładam adidasy i biegnę. Nie robię długiej trasy, nie forsuje się, nie mam ambicji i wytrwałości maratończyka. Wystarczającą wartością jest dla mnie to, że codziennie się ruszam na świeżym powietrzu, obojętnie czy świeci piękne słońce, czy leje jak z cebra. Nawet w silny mróz nakładam kominiarkę i ruszam do lasu. Takie bieganie niezależnie od warunków atmosferycznych wzmacnia odporność i rzeczywiście, kiedy wszyscy dookoła chorują, ja wciąż jestem zdrowa. Kiedy wracam z biegania, jestem mocno spocona i czerwona jak dorodny burak. Biorę szybki prysznic a rumień pomału ustępuje i pozostawia na twarzy zaledwie delikatny rumieniec. Moja cera wygląda wtedy genialnie- jest świeża i odżywiona jak u młodej dziewczyny! Lubię moją skórę po poronnej przebieżce, to lepsze niż krem z retinolem:).

Zyskuje na tym również skóra całego ciałą, bardzo rzadko używam balsamów, regularny ruch sprawia, że moje ciało jest elastyczne i jędrne, co w wieku 44 lat wcale nie jest takie oczywiste. Nie lubię staników i nosze je sporadycznie, zawsze jednak zakładam biustonosz do biegania, to ważne, by nie rozciągać delikatnej skóry piersi.


Dieta
Moja dieta jest głównie wegetariańska, choć nie jestem wegetarianką wojująca i ortodoksyjną i raz w roku pozwalam sobie na świąteczny bigos Gosi:) Każdy dzień rozpoczynam od 10 ml probiotyku, który już znacie Apibiofarma (jest to płyn stosowany do wzbogacania mikroflory w ulach) i potem pije dużą szklankę wody z cytryną, to też weszło mi w nawyk. W książce Giulii Enders "Historia wewnętrzna" przeczytałam, że kuracja probiotykami powinna trwać 3 miesiąca a ja zażywam ten płyn już 6 miesięcy i będę robić to nadal, w każdym razie tak długo, jak będzie działał. Żołądek zawsze był moim słabym punktem, kiedy wszystkie dzieciaki najadły się zielonych jabłek, rzygałam tylko ja, a kiedy byłam z Ziemem w Maroko, też tylko ja nabawiłam się biegunki i skończyłam ze wstrząsem mózgu. I choć nie lubię chodzić po lekarzach, to akurat gastroskopię (brr) wykonuję regularnie i regularnie, niezmiennie oraz nieprzerwanie dostaję od lekarzy polprazol bądź inny lek zmniejszający kwasowość żołądka.

Tymczasem jak się dowiedziałam w internetach (Polaku, lecz się sam:)) dolegliwości żołądkowe nie zawsze są spowodowane nadkwasotą, wiec ciągłe zażywanie tzw. inhibitorów pompy protonowej jest pozbawione sensu i wręcz szkodliwe. Z wiekiem spada poziom kwasu solnego w żołądku i pojawia się niedokwaśność. Można to łatwo sprawdzić przy pomocy sody. Płaską łyżeczkę zalewamy wodą, wypijamy i czekamy, kiedy się nam odbije. Osoby z nadmiernie zakwaszonym żołądkiem natychmiast poczują potrzebę porządnego beknięcia. Odbicie po ok. 40-90 sekundach oznacza prawidłową pracę żołądka, a jeśli przyjdzie dużo później, mamy do czynienie z niedokwasotą. Mnie nie odbiło się wcale, dlatego zakwaszam swój żołądek cytryną i probiotykiem. Apibiofarma trzyma złośliwe helicobacter pyroli w moim żołądku w ryzach, od dawna już nie łykam polprazolu, nie potrzebuje też środków przeciwbólowych, ba! mogę sobie nawet nieraz pozwolić na piwo i słone orzeszki:) Apibiofarmę stosuję w wersji dla pszczół, ale jest też dla ludzi, kupuję ja tutaj: http://www.probiotics.pl/probio-emy/dla-zwierzat/apibiofarma.html


Jestem wielką miłośniczką probiotyków, zdaję sobie jednak sprawę, że niewiele z nich przetrwa w zetknięciu z sokami żołądkowymi i w sumie zamiast łykania wciąż nowych preparatów z bakteriami, bardziej sensowne jest dokarmianie tych, które już znajdują się w jelicie grubym. Bakterie jelitowe żywią się niestawionymi resztkami pożywienia, tymczasem kiedy odżywiamy się głównie przetworzoną, wysokowęglowodanową papką, resztek nie ma i nasze bakterie po prostu głodują. Cały ciężar trawienia spada na jelito cienkie. Warto zatem razem z probiotykami łykać prebiotyki- dla nas niestrawne, ale stanowiące pożywkę dla dobrych bakterii jelitowych.  Najpopularniejszym jest inulina. Najlepiej jednak regularnie dostarczać prebiotyki w diecie. Znajdują się w owocach i warzywach otrębach pszennych, pełnoziarnistej mące i jej przetworach. Dalej przepis na prebiotyczną, odchudzającą sałatkę.

Moja obecna dieta składa się głównie z zup, dla mnie to najlepszy i najbardziej wartościowy posiłek na tę, jak i wcześniejszą porę roku i w dodatku najsmaczniejszy. Zawsze przygotowuję je na wywarze ze świeżych jarzyn (pamiętajcie, żeby zalewać włoszczyznę wrzątkiem, minimalizuje to utratę witamin), gotuję na wolnym ogniu i staram się poddawać jak najkrótszej obróbce cieplnej, by zachować jak najwięcej składników odżywczych. Lubię pomidorową, którą przyrządzam na sposób tajski, dodaję kurkumę, kumin i mleczko kokosowe- to prawdziwa zupa młodości! Kiedyś podam Wam dokładny przepis. Lubię  krupnik z kaszą jaglaną a za barszczem po prostu przepadam, podaję go z tłuczonymi ziemniaczkami, polanymi cebulka, albo robię bardzo lubiana w moim domu sałatkę ziemniaczaną.

Do ugotowanych w mundurkach i pokrojonych w kostkę ziemniaków, dodaję świeżo posiekaną cebulę- dosmaczam solą i pieprzem, zalewam olejem i wszystko razem mieszam. Ważne, aby olej był dobrej jakości i tłoczony na zimno. Tłuszcz jest traktowany przez nasz organizm, jako najcenniejszy i najbardziej priorytetowy składnik, więc z jelita cienkiego za pomocą układu limfatycznego trafia od razu do głównego krwiobiegu, nie przechodzi najpierw przez wątrobę, jak inne substancje odżywcze, przechodzi natomiast przez serce. Dlatego właśnie kiepskie oleje mogą narobić tyle złego a te dobre są sojusznikami naszego serca, układu krwionośnego i zdrowia w ogóle. A wracając do ziemniaczanej sałatki, to ma ona właściwości prebiotyku, ponieważ w zimnych ziemniakach znajduje się niestrawna dla nas skrobia (w ciepłych ziemniakach ją trawimy), która z kolei jest przysmakiem bakterii jelitowych. Przy okazji, jeżeli taka sałatka jest w dużej mierze nietrawiona, nie przybędzie nam też od niej kilogramów. Podobnie sytuacja wygląda z zimnym ryżem (najlepiej z dodatkiem przyspieszającego metabolizm oleju kokosowego). Zasadniczo zimny ryż i ziemniaki mają mniej kalorii od gorących, gdyż zawierają tzw. skrobię oporną, znajdziemy ją również w niedojrzałych bananach, roślinach strączkowych i ostatnio coraz popularnieszym topinamburze.


Jem również dużo kiszonek, nie kupuję pospiesznie pędzonych w szklarniach pomidorów, ogórków czy sałaty, bo nie są ani smaczne ani zdrowe. Zajadam się kiszona kapustą, ogórkami i burakami, które jak się okazuje mają nawet więcej witaminy C niż te świeże a do tego są naturalnym źródłem probiotyków. Temat kiszonek zresztą bardzo mnie interesuje i w lecie spróbuje poeksperymentować również z innymi warzywami.

Wiosną zwykle robię sobie krótkie oczyszczające głodówki a w zasadzie posty. Kiedyś Ziem oglądał ciekawy program na temat długowieczności, z którego wynikało, że ludzie, którzy jedzą mniej, żyją dłużej. Naukowcy podawali różnego rodzaju programy dietetyczne a wśród nich propozycję jednodniowych postów, które bardzo przypadły mi do gustu. Proponowany post polega na tym, że rano zjadamy lekkie śniadanie w moim przypadku jest to owsianka a przez resztę dnia pijemy tylko wodę. Powtarzamy raz w tygodniu. To bardzo fajny sposób na oczyszczenie i odmłodzenie naszego organizmu oraz pozbycie się dodatkowych zgromadzonych zimą kilogramów. A wiecie, w jaki sposób można sprawdzić swój wiek biologiczny? Najszybciej starzeje się błędnik, więc należy stanąć na jednej nodze (słabszej) i zamknąć oczy. Im dłużej wytrzymamy w takiej pozycji, bez podpierania się, tym jesteśmy młodsi. Średnia 8 sekund to 55 lat, 20latek powinien wytrzymać ok 30 sekund.

Na przednówku przygotuję też miksturę odrobaczającą z czosnku i wody po ogórkach. Myślę, że wiecie, iż należy regularnie się odrobaczać, bo również śliczne i zadbane dziewczynki z miasta mają robaki. Wystarczy, że są posiadaczkami psa albo korzystają z publicznych toalet. Światowa Organizacja Zdrowia donosi, że co trzeci mieszkaniec państw Zachodu jest zarażony pasożytami. A można się nimi zarazić wszędzie w domu, w pracy na wakacjach, wystarczy poddane zbyt krótkiej obróbce termicznej zarażone wcześniej mięso, niedomyte owoce czy nawet klamka w autobusie.
Przepis na miksturę znalazłam na blogu aniamaluje, ale zmniejszyłam ilość czosnku:

-5 główek czosnku (zwróćcie uwagę by był polski, a nie chiński, wciąż mam nadzieję, że polscy rolnicy stosują mniej nawozów)
-woda po ogórkach
Czosnek obrać i zmiażdżyć, zalać wodą po ogórkach, tak, by cały był przykryty. Odstawić na 10 dni w ciemne miejsce. Po tym czasie pić codziennie przed snem 10 ml mikstury. Kuracja powinna trwać miesiąc, mnie nigdy się tyle nie udało. Ważne, aby podczas picia mikstury nie jeść cukru i prostych węglowodanów, które są pożywka dla robala, należy też pić dużo wody i oczywiście obserwować kał. Do tej pory jeszcze nic ze mnie nie wyszło, ale liczę bardzo na tegoroczną kurację:)


Nieodłącznym elementem mojej diety są również dobrej jakości suplementy. W tym momencie łykam wspominany wyżej probiotyk Apibiofarma (10ml na czczo), witaminę D+K2 i omega 3 w dawce 2 tys. (w aptece jest gotowy produkt Gold Omega firmy Olimp), olejek z wiesiołka oraz kompleks przeciwutleniaczy dr Ratha Phytobiologicals i witaminę B12. Więcej o suplementach w tym poscie: http://kosmostolog.blogspot.com/2016/03/moj-schemat-pielegnacyjny.html.
Ciekawa alternatywą dla Phytobiologicals jest preparat dla kulturystów Olimp Anti-OX Power Blend.

Trochę się rozpisałam, ale pytania o moją dietę wciąż przewijają się w komentarzach, zaczęłam też dużo czytać na ten temat i zależało mi, by przedstawić Wam kilka ciekawostek i zainspirować do samodzielnego pogłębienia tematu. Jesteście coraz bardziej świadomi i wiecie, że zdrowa skóra to nie tylko kosmetyki, ba, kosmetyki mogą skórze nawet szkodzić a na pewno szkodzą naszemu środowisku, mocno zanieczyszczając Ziemię. Warto zatem skierować się ku kosmetycznemu minimalizmowi i strać się osiągnąć wyższą skuteczność poprzez odpowiednią dietę, suplementy i aktywność fizyczną.

Jutro zapraszam na gotowy już wpis o mojej właściwej pielęgnacji, czyli kosmetykach, których aktualnie używam do twarzy, ciała i włosów.


Buziaki!

89 komentarzy:

  1. ta kuracja na robale wygada kusząco. chyba wykorzystam ją na sobie i reszcie domowników.

    w bardzo wielu punktach robię tak samo jak Ty. chyba już całkiem podświadomie. szczególnie uwielbiam kiszonki, a dzień rozpoczety bez wody z cytryną nie zdarzył się od grubo ponad roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super Pati, nasz organizm jest mądry i jesli tylko nie uśpilismy jego pierwotnej wiedzy, sam podpowiada nam, czego w danym momencie potrzebujemy. Taki wyjatkowo wyraźny instynkt maja kobiety w ciąży u mnie bardzo mocno ujawnia się on po głodówce. Bardzo czesto też przyczyną naszych "apetytów" są bakterie jelitowe, te dobre no i również te złe oraz posażyty, które chcą cukru.

      Usuń
    2. Ziemolino ja pijam wodę z cytryna i miodem. Dlaczego nie dodajesz miodu, jesli można zapytać?

      Ewelina

      Usuń
    3. Może dlatego, że woda z miodem powinna odstać (wtedy ma silniejsze własciwości antybiotyczne) i nie zawsze pamiętam, by zostawić ją na noc.

      Usuń
    4. Do wody, miodu i cytryny mozna jeszcze dodac sok z imbiru, wycisniety przez praske do czosnku. Imbir rozgrzewa narzady z rana, przyspiesza trawienie - polecam :) /N/

      Usuń
    5. O co chodzi z tymi robalami? Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że niby tak jesteśmy pozarobaczani. Przecież, gdybym była zarobaczona, coś bym dostrzegła?
      To nawet moje kocie stado nie wydaliło nigdy robali. Raz tylko jeden ostatnio przygarnięty kociś oddał do kuwety kupsko z robalami. No ale był wcześniej porzucony i niezadbany, żył wolno.

      Usuń
    6. Może należysz do nielicznej grupy, która robali nie ma, choć jeżeli masz koty jest to wysoce wątpliwe, zwłaszcza jesli wychodza na zewnątrz. Jeżeli jestes ciągle zmeczona, masz depresję, jesteś senna i apatyczna oraz drażliwa, masz astmę lub atopowe zapalenie skóry powinaś się zbadać, przyczyną mogą byc pasożyty. Moja koleżanka zrobiła sobie takie badanie okazało się, że ma lamblie i motylicę a mieszka w miescie i żyję bardzo czysto.

      Usuń
    7. Moje koty nie są wychodzące.
      Zaintrygowana obgadam kwestię badania lekarzem rodzinnym.

      Przekonują mnie argumenty, jak łatwo złapać pasożyty, no ale też zakładam, że coś da się dostrzec.

      Usuń
    8. Chciałabym jeszcze zapytać czy wiecie jakie powinno się zrobić badania na obecność pasożytów?

      Usuń
  2. Świetny post, czuję się zainspirowana do działania i zmian :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa i mogłabyś proszę podać przepis na tę pomidorową zupę po tajsku?

      Usuń
    2. npiszę oddzielny post:)

      Usuń
  3. Gdzie kupujesz ten preparat Apibiofarma?Wszedzie znajduje tylko dla pszczoł.A chcialabym zastosowac tez na swij zoladek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.probiotics.pl/probio-emy/dla-zwierzat/apibiofarma.html
      Ja używam tego dla pszczół, ale jest też wersja dla ludzi:)

      Usuń
  4. Woda z cytryna jest super, ja w okresie zimowym a i teraz się zdarzy, dodaję łyżeczkę miodu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybaczcie, ja troszke nie w temacie.
    Mam pytanie dot. kwasu laktobionowego. Wlasnie konczy mi sie peeling Iwostin z 7% kwasem laktobionowym. Jestem z niego zadowolona, ladnie redukuje moj rumien (mam skorw wrazliwa, plytko unaczynniona, ze sklonnoscia do rumienia). Zastanawiam sie czy nie zakupic jakiegos innego preparatu z wyzszym stezeniem kwasu? Jakie stezenie bedzie 'bezpieczne'? Trafilam na sieci na preparaty firmy ARKANA z 10% kwasem. Ale sa tez profesjonalne sera z Blielendy z 20% lub nawet 40%. Czy moglabys mi doradzic jakis preparat, czy moze zostac przy Iwostinie?

    Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro bedzie o LA, ale do stosowania domowego polecam 10-15 % Arkany albo Bandi https://www.bandi.pl/sklep/produkt/id/550_

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuje i za odpowiedz i za fantastycznego bloga.

      Usuń
    3. Kupiłam Iwostin i mam wrażenie, że już pierwsze użycie utrwaliło mi rumień, a strefa T świeci mi się rano przeokropnie.

      Usuń
    4. Sal, mam wrażenie, ze Ty jeszcze nigdy nie powiedziałaś nic dobrego o żadnym produkcie kosmetycznym. Moze przestan w ogóle stosowac wszelkie kremy, mi na przykład taki kosmetyczny detoks bardzo słuzy.

      Usuń
    5. Ależ powiedziałam. Effaclar K jest świetny, Skinoren punktowo po wyprysku, Cetaphil, lekki krem brzozowy Sylveco. Zadowolona jeż byłam z Toleriane Ultra.
      Niestety nietrafione dla mnie to seria trycho Bandi, Iwostin z kwasem laktobionowym, a z szamponów Vichy - z sls i bez sls.
      Ale jak widzisz sięgam po polecane na tym blogu, bo poszukuję "swoich". Ale niestety nie wszystko jest dla wszystkich, cóż począć.

      Usuń
  6. Chciałabym być trochę Tobą! Tak rano w ten las, bez forsowania, te zupy (które kosztują mnie robienie drugiego obiadu dla M.bo moje dziecko na zupy ucieka z wrzaskiem). Mieć tą odwagę i spokój. Uwielbiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniu, wiesz że zawsze jesteś mile widziana w moim lesie:) A moze M. polubi zupę jagodową?

      Usuń
    2. Wiem moja droga, dziękuję:)
      "Zupa jagodowa - czy to jest podobne do pierogów z jagodami?" - z przerażeniem pyta M.:)
      U nas w rodzinie to genetyczne, ta awersja do zup hihi. (Ja jestem z innej gałęzi).

      P. S. A wiesz, że ja też mieszkam przy lesie? :)

      Usuń
    3. No to zgobimy młade ziemniaczki, muszę tylko posadzić, jajko od Jadzi i mizerię:)

      Usuń
  7. Biegasz codziennie nie robisz przerw? Ile czasu biegniesz tak mniej wiecej?

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie biegam długo ok40 minut, więc nie muszę robic przerw, bo sie nie forsuję, ale oczywiście zdarza się, że mam coś do załatwienia od rana i wtedy sobie odpuszczam.

      Usuń
  8. Pijasz głównie wodę czy także zielona herbatę czy moze ziołowe herbatki?

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi Ci o post? Pije wodę z cytryną i zieloną herbatę.

      Usuń
    2. Nie chodziło mi o post. Tak na co dzień co pijasz?

      Alicja

      Usuń
    3. Piję wodę, zieloną herbatę, czasami czarną, kawę parzoną po turecku bez mleka i różne herbatki ziołowe oraz piwo:) W maju na pewno będę parzyć świeżą pokrzywę. Nie pijam żadnych gotowych napojów, ani soków z kartonika.

      Usuń
    4. a świeże liści pokrzywy po prostu zalewasz wrzątkiem?

      Usuń
  9. Za długo nie postałam na jednej nodze he,he .
    Ziemolino a jaki olej uzywasz do takich sałatek np z ziemniaka?
    Olej z wiesiołka w kapsułkach?
    Koniecznie muszę zrobic test z sodom.
    Pozdrawiam serdecznie.Dziękuję za ten przydatny post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. czekam na przepis zupy pomidorowej

      Usuń
    2. Używam tłoczonego na zimno oleju rzepakowego, lubię jako delikatny smaczek:)
      Wiesiołek łykam w kapsułkach Gal lub Oeparol- dobrze reguluje gospodarkę hormonoalną a zapisał mi go ginekolog ze wzgledu na cysty w piersiach.
      Buziaki!

      Usuń
  10. Jesli chodzi o posiłki mam problem z kolacją. Na śniadanie jem owsiankę albo jaglankę z owocami, czasami kanapki albo omlet:) Na obiad zupy albo ryby z warzywami lub kasze z warzywami, czasami mięsko. A na kolacje zawsze brakuje mi pomysłu i z reguły są to kanapki.
    Co jadasz na kolacje? Może czyms sie zainspiruję :)

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może właśnie taka sałatka ziemniaczana, jak w poście- biodra od niej nie rosną:) Kiedy robię barszcz z niepotrzebnych już buraków też przyrządzam sałatkę. Kroje buraki, dodaję fasolę z puszki lub wcześniej ugotowaną, czosnek, oliwę lub majonez i dużo pepperoni.
      Na kolację często jadam też kanapki, bo lubię chleb, zwłaszcza kiedy sama go upiekę. Do kanapek robie różnego rodzaju pasty np. paprykarz z kaszą jaglaną, pastę z soczewicy, o której już kiedyś tu pisałam http://kosmostolog.blogspot.com/2012/05/pasta-z-soczewicy.html, lubię też pastę jajeczną (jajka mam od gospodarza) albo poznański gzik, czyli twarożek ze świetną i ziołami.

      Usuń
    2. Uwielbiam ziemniaki więc sałatkę wypróbuję już dzisiaj :)
      Dziekuje za pomysły :)

      Ewa

      Usuń
  11. Ziemolinko, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, żebym zareklamowała moją ankietę jeszcze raz!

    https://goo.gl/Tds9oC

    Drogie współkomentatorki, potrzebuję opinii dokładnie takich ludzi jak Wy. Osób, które były choć raz w życiu u dermatologa i które zechcą w kilku zamkniętych pytaniach odpowiedzieć mi za co ich cenicie, a czym tracą w Waszych oczach.

    Z góry dziękuję za każdy wkład w mój projekt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ mamy podobny punkt widzenia :)
    Bardzo to pocieszające, że tyle osób odkrywa co dobre, zdrowe i mądre.
    U mnie mija 7 rok odkąd jem świadomie; 1,5 roku odkąd regularnie biegam i ćwiczę na siłowni (trening pod okiem trenera i to taki trenig jak dla facetów nie jakieś ceregiele); 4 lata od kuracji izo - a wiek biologiczny mam 18 :) a nie 38 jak wynika z metryki.
    Dziękuję za ten post i jestem wciąż mega szczęśliwa, że Cię odnalazłam :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  13. A test ze staniem na jednej nodze zakończony następująco:
    viola - 57 sek Jacek - 47sek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Super wynik ja ustałam 30 sekund i byłam z siebie bardzo dumna:)
      A czy jogę też ćwiczysz?

      Usuń
    2. A ja testu nawet nie próbuję robić. Kilka lat temu kosmetyczka podczas zabiegu uszkodziła mi błędnik w prawym uchu, więc wynik by mnie przybił ;-).

      Usuń
    3. Kurcze to ja się w ogóle nie urodziłem :))
      2 min

      Mateusz.

      Usuń
    4. Haha Mati, rozważyłbym przebadanie błednika:)

      Usuń
  14. Nie, joga mnie nie pociąga niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie pociągałą ale odkąd trafiłam na kanał Małgorzaty Mostowskiej ćwiczę codziennie. Polecam spróbować.
      Bardzo lubię też pilates z trenerka info!

      Ela

      Usuń
  15. Wow, Ziemolino nie pomyślałabym że masz 44 lata. Wyglądasz rewelacyjnie!
    Wszystkiego dobrego :)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  16. Przede wszystkim, muszę wyznać, że przy niektórych fragmentach wpisu się niezle uśmiałem :)
    Samozaparcia w bieganiu gratuluję, ja próbuję swoich sił w nordic walkingu. Jogę uprawiałem studiując, ale samemu w domu to nie to.

    Oczywiście czekamy na przepis na zupę, bo uwielbiam zupy wszelkiej maści. Co do chlebów- polecam Ci książkę Elizy Mórawskiej - O chlebie. Solidna praca autorki.

    A może w Pzn uda się nam wyskoczyć do knajpki wege?:) Teraz mi przyszło na myśl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekę chleb według przepisu przyjaciela, dostałam tez od niego zakwas, który sprawuje się świetnie.

      Jesli znasz jakąś fajna wege knajpke- to chętnie:)

      Usuń
    2. Ziemolino! Podziel się przepisami na swoje cudo-dania. Wyglądasz pięknie, młodo, jak nastoletnia dziewczyna!

      Usuń
  17. Też się zachwyciłam nordic walking :-).
    Poza tym lubię pilates, body ball i z potrzeby zajęcia pt. zdrowy kręgosłup.

    W Rzeszowie jest genialna knajpka wege. Lubię ją, choć jem mięso.

    Zapraszam Was do Rzeszowa :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bo skorzystam. Rzeszów mi sie marzy od dawna:)

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale jeśli chodzi o skrobie to się nie zgodzę iż jest niestrawialna przez organizm. Celuloza czyli błonnik owszem ale skrobia jest trawiona normalnie i bezproblemowo. Jest to proces etapowy i zaczyna się już w jamie ustnej od amylazy ślinowej. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu skrobia jest trawiona, na przyklad w cieplych ziemniakach, natomiat po ostudzeniu jest już niestrawna tzw. Skrobia RS2. Poczytaj o skrobii opornej

      Usuń
    2. Dzięki! Z chęcią dowiem się czegoś nowego :) A zimne ziemniaki uwielbiam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  20. Czytałam o tych witaminach dr Raul, ale są bardzo drogie. Czy widzi pani jakąś różnicę od kiedy je Pani zazywa? Czy rzeczywiście działają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi mówic o jakchs namacalnych skutkach, wierzę jednak, że przeciwutleniacze chronia moja skórę i moje zdrowie, ufam tez instytutowi dr. Rath, który wciąz prowadzi badania nad suplementami diety a przejął schedę po Linusie Paulingu, który dostał Nobla z chemii. Fajną i tańsza alternatywą jest Olimp dla sportowców http://www.kulturystyka.sklep.pl/OLIMP-Anti-OX-Power-Blend-60-kaps,p1140856355.html

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  21. Ciekawy post! Też piję wodę z cytryną ale i z miodem. Kiszę buraki w zimie co tydzień i rano na czczo wypijam. Chodzę dwa razy w tygodniu na fitness. Wypróbuję sałatkę ziemniaczaną. Łykałabym wiesiołka ale taki mam uraz do kapsułek... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ziemolino, świetny, bardzo rozbudowany i jak wiesz, przydatny dla mnie post! Ja niestety biegać nie mogę, zresztą miejskie życie - twarde chodniki i smog niezbyt zachęcają do tej aktywności. Ale odkrywam uroki zumby i po zajęciach mam taką ładną, zaróżowioną skórę - żaden kosmetyk nie zastąpi snu i ruchu.

    W probiotyk dla pszczół niebawem się zaopatrzę na bank, bo wiosna idzie i coś mnie łapie i wypadłoby popracować nad odpornością. A jeśli chodzi o prebiotyki, to nie tylko inulina - ale np. pektyny zawarte w jabłkach, pomarańczy, skórkach owoców czy inne fruktooligosacharydy - tu dobra jest stara poczciwa cebula:)

    Z takich zdrowych rzeczy bardzo polecam Ci jeszcze kurkumę. Dziś zauważyłam u siebie pierwsze objawy infekcji i napar (inspirowany przepisem Agnieszki Maciąg) bardzo mi pomógł. Ponieważ napój ma dość specficzny smak, ja robię okrojoną wersję: łyżeczka kurkumy i pół łyżeczki imbiru zalane wrzątkiem. Wypiłam dziś 3 kubki takiej mikstury i to plus 2-godzinna drzemka sprawiły, że nie czuję objawów! Polecam wypróbować.

    Pozdrawiam serdecznie,
    M. ze Szczecina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurkumy uzywam bardzo dużo, do wiekszości potraw, robię też z niej napój, również w suplemencie dr. Ratha jest duża dawka kurkuminy.
      Napar przy pierwszych objawach infekcji wypróbuję, dziekuję:)

      Usuń
  23. Ziemolino czy słyszalas, ze suplementy są produkowane bez żadnej kontroli i są w nich różne swinstwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałam o kontroli suplementów, ale tez nia mogłam znależc żadnych konkretnych informacji a jedynie sama ogólniki. dr. Rath to suplementy najwyższej jakosci- mam pełne zaufanie

      Usuń
  24. Moja mikstura z czosnku i wody po ogórkach zrobiła się niebieska, wręcz granatowa... ktoś miał coś podobnego?
    Czytałam, że to siarczan miedzi się wytrącił, mogę tylko domniemywać, że miedź pochodzi z nawozów, ale może się mylę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie taki kolor ma przefermentowany czosnek, mikstura jest gotowa do picia. Smacznego:)

      Usuń
    2. Tak Megan, wszystko jest w porzadku, moja mikstura ma piekny turkusowy kolor:)

      Usuń
  25. Czy mogę zapytać o źródło informacji dotyczących nieprzechodzenia tłuszczów do wątroby? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Historia wewnętrzna" Giulii Anders- polecam bardzo ciekawa pozycja. Nie napisałam, że tłuszcze nie przechodzą przez watrobę, tylko że nie przechodzi przez nia najpierw, jak inne składniki odżywcze, bowiem w pierwszej kolejności trafia do krwi. Tłuszcze dzięki naczyniom limfatycznym (przewód piersiowy) przechodzą do krwi i do serca. Ponieważ krew przechodzi przez wątrobę, to w końcu i tłuszcz tam prafia, jednak do detoksykacji złego tłuszczu dochodzi dopiero wtedy, kiedy już przeszedł on przez serce. Dlatego "złe" tłuszcze sa tak szkodliwe dla serca a te "dobre" wpływają nań leczniczo.

      Usuń
    2. Gdzie w takim razie przechodzą inne składniki odżywcze? :)

      Usuń
    3. Jesli uwazasz, ze znasz sie na tym lepiej, ja żadnym ekspertem nie jestem, po prostu wyjasnij, chętnie sie czegos maucze:) Informacje, ktore zamiescilam nie są błędne, tylko podane w dużym uproszczeniu. Tak,jak to napisalam aby zainspirować czytelnikow do osobistych poszukiwań.

      Oczywiscie, ze wszystkie skladniki odzywcze przechodza do krwi. Naczynia krwionosne jelita cienkiego zbiegają sie razem a nastepnie przechpdza przez wątrobe zanim trafia do duzego krwiobiegu.Tluszcz nie jest wchlaniany w ten sposob, nie robi rundki przez wątrobę i od razu przeplywa przez serce.

      Usuń
  26. Ziemolino,czy rozpuszczasz w czymś ten probiotyk i czy mogłabym go stosować u 15 latka?Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej;) Często czytam Twojego bloga, ale nie pamiętam czy zostawiłam komentarz. W każdym bądź razie zrobiłam ten test z sodą i beknięcie nastąpiło lecz dopiero po 6 a może nawet 8 minutach. Mam takie pytanie w jakiej ilości spożywasz ten probiotyk?
    Chętnie też zrobię sobie miksturę odrobaczającą i skorzystam z jednodniowych głodówek:) Już kiedyś przechodziłam taką 2 dniową głodówkę, pierwszy dzień na wodzie i herbatach a drugi włączyłam soki owocowe i chyba jabłko jeżeli dobrze pamiętam. Czułam się dobrze, więc czemu by nie powtarzać raz na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam,bardzolubie czytać tego bloga jednak piszę po raz pierwszy. Zapadam na częste "jelitówki" "wirusówki" jak zwyczajowo mówi się o tych infekcjach. łownie z wymiotami . jednak i jelita mi ostatnio doskwierają. Mam pytanie: czemu wybiera Pani preparat dla pszczól nie dla luzi i jaka jest między nimi róznica? Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo wspierająca jest woda pomagająca organizmowi zwalczyć negatywny wpływ wolnych rodników - woda redox, są filtry dające taką właśnie wodę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja uważam że kuracje oczyszczające to naciąganie na pieniądze, uważam że lepszym pomysłem jest branie witamin i zdrowe odżywianie. Ja sama używam witamin https://tanie-odzywki.pl/witaminy-i-mineraly/13-olimp-vita-min-multiple-sport-mega-caps-60caps-5901330023248.html w połączeniu z regularnymi treningami i dobrą dietą. Nie wierzę że jakieś produkty oczyszczające mogłyby sprawić że poczuję się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wiele składników można znaleźć w naturze, ale trzeba trochę zainteresować się tematem zdrowego trybu życia :) Do tego suplementy mogą nam pomóc, ale dieta przede wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Też suplementuję podobne rzeczy i zaczynam dzień od wody z cytryną, to świetne nawyki, warto je wprowadzić bo efekty są widoczne bo dłuższej kuracji :) Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  33. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmostolog , Blogger